poniedziałek, 22 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 4 CZ.2

'To tylko spotkanie...'
-Mówiąc nie, miałem na myśli że nigdzie się nie wybierasz.-Powtarzał się. Mówił mi to już nie raz, ale ja postawiłam na swoim.
-Zayn, wychodzę, jestem pełnoletnia, a to jest tylko jedno spotkanie. Zabronisz mi tego?-Zapytałam z wyrzutem. Miałam do niego żal, że mnie tak potraktował. Nic nie mogłam robić, nie mogłam się z kimkolwiek spotykać. Nie lubiłam jego zakazów i nakazów. Dla mnie, nie miały one sensu.
-Nie zabronię bo i tak postawisz na swoim.-Przewrócił oczami.-Ale zrozum! Jestem za Ciebie odpowiedzialny i muszę Cię pilnować.-Usiadł bezradny na moim łóżku. Nie miałam do niego siły. Jemu nie da się wytłumaczyć, że nie jestem już malutkim dzieckiem i umiem o siebie zadbać. Ale dla niego, jest to niemożliwe. Zawsze uważał, że jeśli go będę słuchać, wyjdę na ludzi. Byłam odmiennego zdania.
-Posłuchaj mnie.-Spojrzałam na zegarek.-Jest 15:03. W domu będę o 20:30. Cała i zdrowa, obiecuję.-Usiadłam obok niego. Spojrzał na mnie, tymi czekoladowymi źrenicami. Lubiłam jego czy, i zawsze ulegałam im. Ale chciałam się zmienić. Chciałam być niezależna. Chciałam sama o sobie decydować, ale on na to nie pozwalał.
-19:00.-Powiedział. Przewróciłam oczami. Dobrze wiedziałam, że jak zacznę się licytować, to będzie jeszcze gorzej. Raz kozi śmierć.
-20:00-Powiedziałam szeptem. Uśmiechnął się smutno. Miał przeczucie, że nie odpuszczę. Dobre miał przeczucie.
-Licytujesz się?-Pokiwałam głową na znak, że tak.-20:00 i ani minuty dłużej.-Wstał i wyszedł z mojego pokoju. Postawiłam na swoim. Był to dla mnie, taki mały sukces.
-Słyszałem, że wybierasz się gdzieś.-Wszedł do pokoju, Lou. Dziwny Lou. Czerwony Lou.
-Człowieku...co ty masz na głowie?-Zapytałam, trzymając swoje dłonie, na wspomnianej części ciała.-Mnie też to czeka?-Zapytała.
-Nie, nie. To takie chwilowe.-Uśmiechnął się do mnie, przyjaźnie. Wie, że gdzieś się wybieram. Ciekawe od kogo...
-Louis, może i się gdzieś wybieram, ale to moja sprawa. A! I powiedz Malik'owi, że tak się nie bawimy.Cześć.-Wyszłam z pokoju, zostawiając samego, Louis'a. Teraz szłam gdzieś, gdzie mam zamiar świetnie się bawić!
---------------
-Buu!-Usłyszałam zza pleców. Podskoczyłam ze strachu. Odwróciłam się na pięcie i spojrzałam na stojącego, Dean'a.
-Hej.-Uśmiechnął się do mnie uroczo, jakby nic się nie stało. Mylił się. Stało się.
-Cześć. Nie masz mi nic do powiedzenia?-Zapytałam z ironią w głosie. Chłopakowi zniknął uśmiech z twarzy. Zrobiła się odkuwka.
-Wiem... Chciałem, abyś się troszeczkę wystraszyła...-Spuścił wzrok. Robił smutne miny, prowadząc mnie do śmiechu. Miał poczucie humoru. Lubił się pośmiać.
-Magiczne słowo?-Zapytałam wyczekując. Uśmiechnął się i wyszeptał ciche: kocham Cię. Zachichotałam.
-Idioto! Przepraszam, a nie..-Pokręciłam z rozbawieniem głową. Chłopak podszedł do mnie i wyszeptał na ucho: przepraszam.
-No, jestem zadowolona. Gdzie idziemy?-Zapytałam rozglądając się. Chłopak odwrócił mnie w lewą stronę i ruszył przed siebie. Szliśmy, rozmawiając o wszystkim i o niczym. Bardzo dobrze się dogadywaliśmy. Bratnie dusze? Nie, chyba nie. Ale chcę, aby stał się moim przyjacielem. Myślę, że to nastąpi.
---------------
-Upss..-Weszłam w lampę. No, nie dziwie się. Wypiłam chyba więcej, niż przez całe życie.
-Ekhem.-Zaświeciły się światła, a ja zobaczyłam, Zayn'a. Uśmiechnęłam się do niego.
-Witaj, mój kochany braciszkuu...-Podeszłam do niego, i ucałowałam jego polik.-Co ja robię?-Wyszeptałam sama do siebie, kręcąc głową.
-Nie spóźniłaś się?-Zapytał, chyba ironicznie. Już nie odróżniam.
-Eee...może troszeczkę, ale jest dobrze.-Ściągnęłam swoje convers'y i usiadłam na kanapie. Byłam już zmęczona. Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał 2:47. O której to ja miałam być w domu?
-Troszeczkę?! Czy ty wiesz która jest godzina!? I dlaczego jesteś pijana!-Naskoczył na mnie.
-Ej, maleńki...nie gorączkuj się tak... Jest godzina 2:48 i jestem pijana, ponieważ piłam soczeek!-Wykrzyczałam na całe gardło ostatnie słowo.
-Co tu tak głośno?-Zapytał zaspany, Niall schodząc po schodach w samych bokserkach. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Przejechałam go wzrokiem od stup do głów i przygryzłam dolną wargę. Wyglądał na prawdę seksownie. Takiego Niall'a się nie spodziewałam.
-Hej, blondasku. Chyba się musimy bliżej poznać.-Podeszłam do niego. Wydawał się...zdenerwowany? Czyżby się zaczerwienił? Oh...jak słodko, na prawdę! Boże! Chłopak się wstydzi?! To chyba baba jest, a nie...
-Chyba nie.-Powiedział, Zayn przekładając mnie przez ramię i niosąc do mojego pokoju. Więcej nie pamiętam. Film się uciął.
--------------
Witam! Taka mała niespodzianka! Dziś 2 rozdziały C; Jak się podoba? Nie mamy takiej grzecznej i ułożonej dziewczynki... Taka teraz będzie ;D
Komentujciee!
Kocham x

3 komentarze:

  1. Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. Czekam na kolejny. P.S. Kocham cię :*

    OdpowiedzUsuń
  2. to to ... jest genialne < 3
    Strasznie mi się podoba ten rozdział, czekam na nn <3
    Kocham xx

    + onlyyouharrystyles.blogspot.com c;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! Bo ci uwierzę, kochana x
      Kocham i idę czytać ;D
      <3

      Usuń