niedziela, 2 czerwca 2013

INFORAMCJA

Eh...na samym początku chcę was przywitać po takiej długiej przerwie. I jak zawsze, przeprosić, że tyle nie dodawałam, ale... Będę szczera. Nie mam dalszego pomysłu, na rozwinięcie tej historii. No tak... Więc miśki! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam!  Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam! Zawieszam, na czas nieokreślony.
Przepraszam.
Daga x

sobota, 25 maja 2013

ROZDZIAŁ 8 CZ.1


‘Tylko nie to…’
Dlaczego właśnie ja, muszę mieć takie życie? Co takiego zrobiłam? Ktoś się nade mną mści? Jeśli tak, to za co i dlaczego? Może mi ktoś to wytłumaczyć!?
Wiem, że nie jestem aniołkiem, ale to chyba nie powód, aby mi tak zepsuć życie, prawda? Każdy człowiek, w odpowiednim czasie zmienia się. Dla mnie też kiedyś przyjdzie czas, obiecuję. Obiecuję…
Zmienię się, dla nich. Przede wszystkim dla Zayn’a i Niall’a.
Jestem najmłodszą siostrą Zayn’a, prawda? To on nauczył mnie różnych rzeczy. To on pokazał, jak żyć w tym okrutnym świecie. Pokazał mi, że jestem dla kogoś ważna.
To było kiedyś. Co będzie teraz? Zayn zmienił się i to bardzo. Przez kogo stał się taki? Jedyne co mi przychodzi na myśl, to Perrie. Ona?! Nie, nie, nie… Jest dla mnie nikim, ale…ona chyba go kocha. Pogubiłam się już w tym. Mój brat, zasługuje na kogoś, kto będzie mu najwierniejszy na świecie. Prawdopodobnie, Pezz to przykrywka. Jest z nim dlatego, aby Little Mix się bardziej rozwinęło. No i dla pieniędzy.
Zayn zawsze chciał każdego uszczęśliwiać. Chciał, aby jego każdy przyjaciel, czuł się wyjątkowo. Tak samo jest z Perrie. Jest ślepo w niej zakochany. Spełnia jej każdą zachciankę, kupuje naprawdę drogie prezenty. Traktował ją, jak księżniczkę. Kiedyś ja nią byłam… Zawsze mi tak powtarzał. Ona, zajęła moje miejsce. To tak cholernie boli…
Wiem, że ja także się zmieniłam, ale to wszystko przez mój nałóg. I oczywiście, przez karierę mojego brata. Tak bardzo nie chciałam, aby tam szedł. Ale to była jego decyzja. Nie miałam na to wpływu. Żałuję, że pozwoliłam mu tam pójść. Żałuję…
Wiem, że były to jego marzenia, ale przez ten marzenia, nie ma tej więzi między nami. Dlaczego tak musiało się stać? Bóg nie mógł wybrać kogoś innego? Musiał być to mój kochany czarnulek? Dlaczego?! Życie, jest jednym z najgorszym przykazaniem…
--------------
Heej! Powracam x Taki ten rozdział trochę inny...ale mam nadzieję, że nie gorszy ;D 
NOWY pojawi się prawdopodobnie w poniedziałek, jednak nie jestem zbyt pewna... 
Trzymajcie kciuki, abym zdała do gim :D
Kocham x
Daga.

wtorek, 21 maja 2013

INFORAMCJA


Heej, kochani ;* Co tam u waas? Jak oceny ? ;D Zapewne, tak jak u mnie :D
Okey, okey... Jadę na wycieczkę, co wiąże się z tym, że nie dodam nic w tym tygodniu...
Przepraszam x
Kocham x
Daga.

niedziela, 19 maja 2013

POWRÓT DO PROLOGU

Jedna z czytelniczek, nie zrozumiała dlaczego Alice tak bardzo nie lubi Zayn'a. Więc, przedstawię to tutaj.

Perspektywa Alice
Dużo ludzi, pyta mnie, dlaczego tak bardzo nie lubię mojego brata. Jakbyście się czuli, gdyby wasz przyjaciel , brat, zostawił by was samych, a on zrobiłby karierę? Okropnie, prawda? Jestem idealnym przykładem. Mój brat był moim przyjacielem. Kimś, komu mogłam zaufać bez wahania, był kimś, komu mogłam powierzyć sekret, mając pewność, że nic nie rozpowie. Był moi najlepszym i jedynym przyjacielem. Dlaczego to właśnie ja, musiałam ucierpieć? Co takie zrobiłam?
Wyjechał, zostawił... Zayn'owi nigdy tego nie wybaczę. On pojechał robić tą pieprzoną sławę, a ja? Ja zostałam w Bradford. Sama. Zupełnie sama. Bez niego. Bez kogoś, kogo kochałam bezgranicznie. Gdyby Zayn nie był moim bratem, byłby moim chłopakiem. Zapewniam was, o tym. Dogadywaliśmy się bez wątpienia fantastycznie. Dokładnie pamiętam, ten moment, gdy wszedł do pokoju i ogłosił, że idzie po raz drugi na casting. Roześmiałam się i podeszłam do niego.
-Zayn, kocham Cię, ale dobrze wiesz, że się wycofasz.-Te słowa wypowiedziałam. Chłopak obraził się na mnie, pamiętam.
Pamiętam także, jak poszłam z nim na ten głupi casting. Ten stres, niepewność... To było straszne. I dla mnie i dla Zayn'a.
Pamiętam, jaka radość nas ogarnęłam, gdy przeszedł dalej, połączony z czwórką innych chłopaków. Pamiętam nasze pożegnanie, gdy wyjeżdżał do Londynu.
-Alice, ja wrócę, nie płacz.-Mówił, ocierając moje łzy, rękawem swojej bluzy. Kochałam tą bluzę. Ten zapach bluzy, w każdym miejscu pachniał, nim.
-Ty nie wrócisz. Zobaczysz.-Byłam nieświadoma tych słów. Nie wiedziałam, że okażą się prawdą. Jak to się mówi 'wykrakałam'.
To było kiedyś. Nauczyłam się, że nie wolno nikomu ufać. NIKOMU. Wszyscy są dwulicowi. Musisz liczyć na samego siebie.
---------------
No, macie wytłumaczenie. Gdy coś było niezrozumiałe, to pyyytać, odpowiem ;)
Kocham x
Daga.

sobota, 18 maja 2013

ROZDZIAŁ 7 CZ.2

'Szara rzeczywistość powraca...'
Perspektywa Zayn'a
Było już grubo po północy, a ja jednak musiałem sprawdzić. Musiałem sprawdzić, czy ona oddycha, żyje. Od wypadku, codziennie w nocy, chodzę do Alice, sprawdzać, czy nie zrobiła czegoś głupiego. Do tej pory, nie zauważyłem nic szczególnego. Może ona to oczywiście jakoś maskować, ale wątpię.
Otworzyłem po cichu drzwi, aby nie za skrzypiały. Ali spała, słodko. Jak najciszej potrafiłem, podszedłem do niej i kucnąłem. Delikatnie odkrywałem kołdrę, aby jej nie zbudzić.
-Co?-Zapytała. Dopiero teraz zauważyłem, że ma słuchawki w uszach. Podrapałem się nerwowo po głowie.
-Nie, nic... Tak sobie przyszedłem pogadać.-Przygryzłem dolną wargę. Dziewczyna otworzyła swoje szarawe oczy i spojrzała na mnie.
-Malik, mnie nie oszukasz.-Usiadła.-Sprawdzasz mnie?
-Nie, nie!-Od razu zaprzeczyłem.-Co ty... Chciałem tylko porozmawiać, to tak dużo?
-Przychodzisz tu, prawie codziennie w nocy i sprawdzasz, czy oddycham. To jest normalne, człowieku?-Zapytała, krzywiąc się. Usiadłem na brzegu łóżka.
-Alice, ja się po prostu o Ciebie boję. Boję się, że znowu to zrobisz, i wylądujesz w szpitalu. Mama nie byłaby z Ciebie dumna, jakby się dowiedziała, co robisz. Nie sądzisz?
-Zayn, nie jestem małym dzieckiem. Umiem o siebie zadbać, lepiej niż ty o siebie. Jestem kobietą. I wiem, że nie byłaby dumna, ale ja już taka jestem. Nie zmienię się specjalnie dla Ciebie. Jestem sobą i dobrze mi z tym. Robisz z igły, widły, Malik. Daj sobie spokój i idź spać do siebie. To nic nie da, jeśli będzie tu przesiadywał. Jak się potnę, to się potnę, a ty tego nie zauważysz. Mówię Ci.-Wstała i podeszła do drzwi.-A teraz dobranoc, mój kochany braciszku.-Uśmiechnęła się, słodko? Ona i słodko? Co się z nią dzieje?
-Mam tylko jeszcze jedno pytanie.-Wstałem i podszedłem do niej.-Co się z tobą dzieje? Zawsze taka chamska, i w ogóle a teraz? Jakby Cię ktoś podmienił.-Dziewczyna zastanawiała się chwilę. Chyba nie wiedziała, co odpowiedzieć.
-Zayn... Niall jest fajnym chłopakiem.-Powiedziała i wypchała mnie za drzwi. Niall? Co on z nią ma? Zawsze się gdzieś wkręci.
Perspektywa Niall'a
Obudziło mnie, mocne szarpanie za kołdrę. Otwarłem leniwie jedno oko, widząc Zayn'a.
-Co ty zrobiłeś z Alice?-Usłyszałem jego poważny ton głosu. Usiadłem na łóżku, przecierając oczy ze zmęczenia.
-Zayn, jest 3 w nocy. Czego ty ode mnie chcesz?-Zapytałem ośle.
-Niall! Alice coś o tobie mówiła! Co jest między wami? Słuchamy.-Przesunął moje nogi i usiadł na łóżku, które zaskrzypiało pod jego masą ciała.
-Alice i ja, jesteśmy znajomymi, Malik. Nie gorączkuj się tak.-Delikatnie się uśmiechnąłem. Byłem troszeczkę zdenerwowany. Skąd on to wszystko wiedział? A może widział?
-Niall, jak się dowiem że wy coś ten teges, to pożałujesz.-Powiedział i wyszedł z pokoju, a ja położyłem się i ponownie zasnąłem...
---------------
Heej! Kocham wwaas, wiecie? Przepraszam że dopiero teraz, ale mam dużo nauki...:<
Kocham waas! <3
Daga x

wtorek, 14 maja 2013

ROZDZIAŁ 7 CZ.1

'Nie jesteś mi potrzebny'
Lubicie to uczucie, gdy ktoś mówi wam, jak bardzo was kocha?
Ja lubię, i to bardzo.
Lubię, lecz gdy jest to wypowiedziane z ust kogoś dla mnie ważnego.
Z ust Zayn'a, nie chcę tego słyszeć,
nie potrzebuje tego.
Z ust Niall'a, nie mam nic przeciwko,
ale to za wcześnie.

Szczęście? Chyba wiem co to znaczy,
jednak nie chcę tego ujawnić.
Zamknięta w sobie,
duszę wszystkie problemy.
Postępuje źle, wiem.
Ale jestem człowiekiem,
i nie zmienię tego, nigdy.
----------------
Hej, kocham was! Jakie wyznanie...:D
Kocham x

poniedziałek, 13 maja 2013

BLOG!

Kochani, chcę was powiadomić, iż zrobiłam coś, co nie powinnam ;D Mamy 3 blogaa!

Miłości nie zastąpisz przyjaźnią :)

Zapraszam! Pojawił się już prolog!
Kochaaam x

niedziela, 12 maja 2013

ROZDZIAŁ 6 CZ.2

'Razem damy radę. Obiecuję.'
-Wreszcie jestem w domu.-Szepnęłam do siebie, gdy zobaczyłam te charakterystyczne, czerwone ściany w holu. Jakaś cząsteczka mnie, cieszyła się, że jestem u siebie, a nie w tym ohydnym szpitalu.
-Cześć.-Przywitaj się ze mną, blondyn, gdy siadałam na kanapie.
-Siema.-Odpowiedziałam, patrzą na jego twarz. Jego niebieskie tęczówki, świeciły blaskiem, odpijającym się od okien. Chłopak zaśmiał się melodyjnie, patrząc w płaski telewizor.
-Dlaczego się tak na mnie patrzysz?-Po chwili zapytał, nie odrywając wzroku od jakiejś komedii.
-Nie mogę?
-Możesz, ale dlaczego?
-Ponieważ masz ładne oczy. Bardzo ładne.-Blondyn momentalnie, zaczerwienił się delikatnie. Zdziwiło mnie to, i to bardzo. No bo żeby chłopak się zaczerwienił?! Wydawało mi się to, trochę dziwne.
-Dzięki. To samo mogę powiedzieć o twoich. Masz szare, a nie brązowe, jak Zayn.-Spostrzegł patrząc się na mnie. Swoją twarz, przybliżał, coraz bardziej. Dopiero, gdy był już naprawdę blisko, uświadomiłam sobie co robimy, i się oddaliłam, na bezpieczną odległość. Blondyn, zmieszany nie wiedział co robić, więc wstał i poszedł w kierunku kuchni.
Moje serce, biło niesamowicie mocno i szybko. Nie mogłam złapać równego oddechu. Czułam się, jakby brakowało mi tchu, tlenu. Kręciło mi się w głowie, obraz się rozmazywał.
-Alice? Wszystko okey?-Zapytał Zayn, wchodząc do salonu. Pokiwałam przecząco głową. Chłopak jak najszybciej podbiegł do mnie i usiadł obok.
-Co Cię boli?-Zapytał przejęty. Wskazałam na głową, ponieważ nie miałam siły mówić. Byłam bezsilna. Nigdy się tak nie czułam.
-Niall!-Krzyknął. Z kuchni, wyłoniła się, blond czupryna, Horan'a.
-Co jest?-Podszedł do nas.-Ali...wszystko w porządku? Zbladłaś, trochę...-Zauważył. Malik zaśmiał się sarkazmem.
-Doprawdy? Nie widzę, wiesz...-Tak, to był sarkazm.
-Nieważne. Przyniosę wodę i jakiś tabletki.-Powiedział Niall, i pobiegł do łazienki, po apteczkę.
-Zayn, nic mi nie jest. Po prostu źle się poczułam. Nie bój się, braciszku.-Powiedziałam, wstając z kanapy, ruszając do swojego pokoju.
--------------
-Mogę?-Usłyszałam ciche pytanie, dobiegające ze strony drzwi. Moje ciało oblała zimna fala.
-Jasne.-Odpowiedziałam, odwracając się w stronę gościa. Tym gościem, był blond włosy, Niall Horan. Czułam się przy nim...nieprzyjemnie? Tak, to właściwe określenie.
-Chciałem pogadać.-powiadomił mnie.-Nie wiem co Ci się stało na tej kanapie, ale mam dziwne przeczucie, że to trochę moja wina. Nie powinienem się do Ciebie zbliżać...no wiesz o co mi chodzi. Nie jesteś moją własnością. Przepraszam.-Mówił szybko i mało zrozumiale, jednak zdołałam go zrozumieć. Ze spuszczoną głową, chciał wyjść, jednak nie pozwoliłam mu na to. Zagrodziłam mu drogę.
-Nie przepraszaj, tylko całuj.-Powiedziałam, stając na palcach i delikatnie przymykając oczy, odnalazłam usta Irlandczyka.
Perspektywa Niall'a
Chciałem już wyjść, jednak dziewczyna zagrodziła mi drogę swoim ciałem.
-Nie przepraszaj, tylko całuj.-Powiedziała, stając na palcach. Przymknąłem oczy i zacząłem pieścić jej usta, swoimi. Delikatnie przygryzałem jej wargę, na co ona delikatnie wzdychała. Językiem przejechałem po jej górnej wardze, na co ona rozchyliła usta. Wykorzystałem to i wsunąłem mój język do jej buzi. Prowadziliśmy zawziętą walkę, którą ewidentnie wygrałem. Poczułem, jak Alice uśmiecha się po przez pocałunek. Przejechałem po raz ostatni po jej dolnej wardze, odrywając się niechętnie. Próbowaliśmy wyrównać nierównomierny oddech. oparłem swoje czoło, o jej.
-Muszę przyznać, że całujesz nieziemsko.-Usłyszałem jej cichy głos. Uśmiechnąłem się triumfalnie, cmokając delikatnie jej usta.
-Uczę się od najlepszych...
---------------
Heej! Obiecałam i jest :)
Mamy pierwszy pocałunek ;D Mam tak rozpisywać go, czy nie? Jest to dla mnie ważne :)
A ta w ogóle, to co tam u wass? Jutro do szkoły :/
Dobra...Komentarze mile widziane, kochani! <3
Kocham x

czwartek, 9 maja 2013

ROZDZIAŁ 6 CZ.1

'Nie mów nic. Pozwól żyć...'
Prawda, że jesteśmy tylko ludźmi?
Żadne roboty! Ludzie!
Więc, dlaczego każą robić coś, czego nie chcemy?

-Przestań! Nie rób tego więcej!

Dlaczego mam przestać?
Dlaczego mam się z nim nie spotykać?
Dlaczego myśli, że ma rację?

-Chcę dla Ciebie jak najlepiej! Zrozum to!

Najlepiej? Chyba nie znasz tego słowa.
Zabraniasz? Nie powinieneś.
Uczyć? Jestem już na to za duża.

-Nie popełnij tego błędu co ja, Zayn...

--------------
Eh...to jest jakaś masakra, ale ja lubię coś takiego czytać. A wy? Podoba się to?
Kocham x

INFORMACJA

No cześć miśki ;* Jak taam? x Zapieprzam w tej szkole bez celu :/ Nieważne. Ważne, że mam dla was coś!

  1. Zmieniłam wygląd naszego bloga :) Ma bardzo podobny napis, jaki Alice ma tatuaż, a że na zdjęciu jest Demi Lovato, to nic ;D Nie przejmujcie się!
  2. Czekam na zwiastun bloga. Wiem, wiem...późno trochę, ale przynajmniej będzie :)
  3. Co do 6 rozdziału...to nie mam na niego pomysłu. Na myśli mam, owszem, ale na rzeczywistość...kompletna pustka! Więc:
  4. MYŚLI, POJAWIĄ SIĘ DZIŚ/JUTRO. RZECZYWISTOŚĆ SOBOTA/NIEDZIELA/PONIEDZIAŁEK!
  5. Wpadajcie: IMAGINY O ONE DIRECTION :)
  6. A tak w ogóle, to podoba wam się wygląd? Tamten nie pasował...:c
No...to chyba tyle na razie :)
Kocham was x

środa, 8 maja 2013

ROZDZIAŁ 5 CZ.2


Obudziłam się, w nieznanym miejscu. Kolor ścian, pokrywała śnieżnobiała farba, obok łóżka, które miało taki sam kolor, stał malutki stoliczek, a na nim; butelka krystalicznej wody gazowanej, parę pomarańczy, jabłek a także banany. Po chwili, doszedł do mnie fakt, że jestem w szpitalu. W miejscu, którego nienawidzę odwiedzać, a i tak jestem tu stałym gościem. Zdziwiło mnie, że oprócz mnie, w pomieszczeniu był jeszcze Niall i Zayn, którzy spali.
Delikatnie poprawiłam się na łóżku, aby ich nie zbudzić. Jednak bezskutecznie. Zayn zerwał się, jakby coś się mu działo. Uśmiechnęłam się delikatnie, a on patrzył na mnie, bezruchu.
-Jak…-Przetarł oczy.-Obudziłaś się.-Stwierdził z entuzjazmem.-Dlaczego mnie nie obudziłaś? Przecież bym wstał…-Przewróciłam oczami. 
-Jezu…co ty tu w ogóle robisz? Prosiłam Cię, abyś przyszedł?
-Ty już będziesz zła…-Popatrzył na mnie, wzrokiem zbitego psa. Jego tęczówki, zmieniły kolor, na bardziej wyrazisty. Zrobiły się, wręcz czarne z nutą brązowego w kącikach oczu. Zachwyciły mnie. Nigdy jeszcze tak nie wyglądały.
-Zayn, sam sobie odpowiedz na pytanie. ‘Po co tu jestem?’-Zacytowałam. Myślał chwilę, po czym wstał i wyszedł z pokoju a za nim Niall. Tak po prostu. Zachował się trochę, jak cham. Ale pomyślmy. Kto mu kazał odpowiadać na takie pytanie, gdy on chciał dla mnie jak najlepiej? Nie powiem, zrobiło mi się trochę głupio, jednak nie miałam zamiaru go przepraszać lub coś w podobnym stylu. Nie jestem milutką dziewczynką, która się wszystkich słucha i podporządkuje. Byłam inna, powinien to wiedzieć, już od dawna. Nie byłam, i nie będę księżniczką, która będzie nosić kolorowe, długie suknie. Wolę znoszone, przetarte i stare trampki, a także rozciągnięte jeans’y. Co ja poradzę, że taka już jestem i się nie zmienię?
Perspektywa Zayn’a
Wkurzyłem się i to bardzo. Ja siedzę nocami i dniami u niej, aby jej niczego nie zabrakło, a ona po prostu robi mi wyrzuty, że w ogóle żyję. Wydaje mi się, że to jest trochę nie fair… Jestem człowiekiem i także mam uczucia. Trudno to akceptować?
-Co Ci?-Zapytał, Niall gdy wyszedłem z tamtego pomieszczenia. Oparłem się o zimną ścianę, która chłodziła moje rozgrzane z nerwów, ciało. Tak bardzo chciałem, abyśmy żyli w zgodzie, jednak chyba to niemożliwe.
-Co mi? Alice, mi! Nie wytrzymam z tą dziewczyną. Robię wszystko, aby czuła się dobrze w naszym towarzystwie, a ona mi za to wyrzuty robi!-Podniosłem swój ton. Za dużo emocji, jak na jeden dzień. Blondyn patrzył na mnie, ze zdziwieniem. Nie mógł uwierzyć? Nie wierzył mi?
-Alice tak powiedziała? Nie wygląda na taką.-Powiedział pewny siebie. Musiałem mu pokazać, jaka ona jest naprawdę.
-Alice to nie aniołek. To zło wcielone. Chodziłaby tylko na przeróżne imprezy! Zero nauki, z jej strony. Nie zaprzeczę, byłem podobny, ale próbowałem się poprawić, wydoroślać. A ona!? On myśli, że zawsze będzie nastolatką, której wszystko można. Myli się… nie wie, jakie życie może być okrutne.-Mówiłem szybko, ale tak, aby blondyn zdążył nad moim tokiem myślenia. Podrapał się po głowie.
-Alice? Nie pomyliłeś osób? Może ona potrzebuje tylko trochę więcej uwagi? Nie uważasz?-Dążył temat.-Może dlatego się tnie…-Zamyślił się. Co on chciał przez to powiedzieć? Nie rozumiałem…
-Niall, jaśniej, proszę Cię! Z jakiego powodu się tnie? Co masz na myśli?
-Tnie się, ponieważ mało kto się nią interesuje. Oczywiście to tylko moje przypuszczenia, jednak mogą stać się prawdziwe.-Powiedział, podnosząc ręce, w celu obrony. Może on miał rację? Ale ona Ali, nic mi nie powie…
-Pogadasz z nią.-Zarządziłem, a chłopak popatrzył na mnie zdziwiony.
-Ja? Dlaczego ja? Ty jesteś jej rodziną i są to wasze sprawy, Zayn.-Przypomniał mi. Wiedziałem o tym, ale także dobrze wiedziałem, że nic mi nie powie. To cała Alice.
-Tak, tak. Wszystko to wiem, ale tobie może coś powie. Zdajesz sobie chyba sprawę, że mnie traktuje jak nieznajomego.-Niall pokiwał głową, że wie.
-Czyli ja mam nią porozmawiać i zapytać, dlaczego i z jakiego powodu się tnie, tak?-Upewnił się. Pokiwałem twierdząco głową.-Głupi jesteś.-Powiedział i opadł na plastikowe krzesełko. Przewróciłem oczami.
-Niall… Jesteś jedyną osobą, która może to dla mnie zrobić. Zgódź się, proszę.-Usiadłem obok niego, patrząc na jego osobę, ze smutkiem w oczach. Musiałem jakoś go namówić.
-Dobra…
-Kocham Cię, braciszku.-Przytuliłem go, na co on się zaśmiał.
Aniołki, witajcie po tak długiej przerwie!
  1. 1.       Chcę was przeprosić, za taką długą nieobecność. Jednak musiałam swoje życie postawić do pionu i wszystko przemyśleć. No i przemyślałam…
  2. 2.       Chciałam prosić, abyście komentowali i polecali swoim znajomym(lub komu chcecie) mój blog. Powoli myślę, że nie ma to sensu, aby pisać to opowiadanie, ani cokolwiek. Nikt tego nie czyta…
  3. 3.       Chcę podziękować Nice, że tak dzielnie czyta tą historię i że mnie wspiera! Kocham Cię! X
  4. 4.       Proszę o więcej komentarzy i więcej obserwatorów!

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

INFORMACJA

Hę...przepraszam was, ale nie dodam nic w tym tygodniu... W niedziele też nie ma szans...

  • 5 Maj-Komunia mojej siostry, syna(więc przygotowania)
  • Jestem chora!(Zapalenie gardła)
  • Nie mam dostępu do internetu(siadłam tylko, żeby to napisać)
 Więc...przepraszam x
Kocham xoxo

czwartek, 25 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 5 CZ.1

'Wstyd? Tylko w sytuacjach krytycznych'
Myśl, że źle postąpiłam, zniknęła jak bańka mydlana,
jak całe moje, nic nie warte życie.
Samotnie rozmyślałam, i postąpiłam!
Dobrze? Źle? Nieważne.
Ważne, że czuję się z tym dobrze.

Czuję tylko wstyd...
Dziwne, ale jakże prawdziwe.
Wstyd, że tak pozostawiłam ich samych,
wstyd, że nie dawałam żadnych, znaków,
wstyd, że jeszcze żyje.
Jest to okropne uczucie,
którego chcę się pozbyć.
Potrafię? Właśnie nie...

Zrobiłam to dla siebie,
dla własnego dobra.
Tak myślałam. Jak jest teraz?
Wstyd, wstyd, wstyd...

---------------
Jezu! Nie mam pojęcia, co to jest. Naszło mnie na coś takiego, nijakiego...:/
Myślę...że się spodoba, nie?
Ja nie jestem zadowolona, ponieważ jest krótkie, i beznadziejnie ułożone. Miało coś innego wyjść, ale wyszło to, co macie powyżej.
Myślę, że to problem z komentarzami... Czuję się źle, gdy mało kto wchodzi...
Dziękuje, że chociaż niektórzy czytają, i komentują :)
Pozdrawiam x

środa, 24 kwietnia 2013

NOWA BOHATERKA!

Kochani! Tak sobie dziś myślę, że potrzebuje jakiejś dziewczyny ;D Znalazłam! Wydaje mi się, że będzie świetnie do tego opowiadania pasować c: O to:
Julie Anderson.



Ps. Rozdział jutro? ;*

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 4 CZ.2

'To tylko spotkanie...'
-Mówiąc nie, miałem na myśli że nigdzie się nie wybierasz.-Powtarzał się. Mówił mi to już nie raz, ale ja postawiłam na swoim.
-Zayn, wychodzę, jestem pełnoletnia, a to jest tylko jedno spotkanie. Zabronisz mi tego?-Zapytałam z wyrzutem. Miałam do niego żal, że mnie tak potraktował. Nic nie mogłam robić, nie mogłam się z kimkolwiek spotykać. Nie lubiłam jego zakazów i nakazów. Dla mnie, nie miały one sensu.
-Nie zabronię bo i tak postawisz na swoim.-Przewrócił oczami.-Ale zrozum! Jestem za Ciebie odpowiedzialny i muszę Cię pilnować.-Usiadł bezradny na moim łóżku. Nie miałam do niego siły. Jemu nie da się wytłumaczyć, że nie jestem już malutkim dzieckiem i umiem o siebie zadbać. Ale dla niego, jest to niemożliwe. Zawsze uważał, że jeśli go będę słuchać, wyjdę na ludzi. Byłam odmiennego zdania.
-Posłuchaj mnie.-Spojrzałam na zegarek.-Jest 15:03. W domu będę o 20:30. Cała i zdrowa, obiecuję.-Usiadłam obok niego. Spojrzał na mnie, tymi czekoladowymi źrenicami. Lubiłam jego czy, i zawsze ulegałam im. Ale chciałam się zmienić. Chciałam być niezależna. Chciałam sama o sobie decydować, ale on na to nie pozwalał.
-19:00.-Powiedział. Przewróciłam oczami. Dobrze wiedziałam, że jak zacznę się licytować, to będzie jeszcze gorzej. Raz kozi śmierć.
-20:00-Powiedziałam szeptem. Uśmiechnął się smutno. Miał przeczucie, że nie odpuszczę. Dobre miał przeczucie.
-Licytujesz się?-Pokiwałam głową na znak, że tak.-20:00 i ani minuty dłużej.-Wstał i wyszedł z mojego pokoju. Postawiłam na swoim. Był to dla mnie, taki mały sukces.
-Słyszałem, że wybierasz się gdzieś.-Wszedł do pokoju, Lou. Dziwny Lou. Czerwony Lou.
-Człowieku...co ty masz na głowie?-Zapytałam, trzymając swoje dłonie, na wspomnianej części ciała.-Mnie też to czeka?-Zapytała.
-Nie, nie. To takie chwilowe.-Uśmiechnął się do mnie, przyjaźnie. Wie, że gdzieś się wybieram. Ciekawe od kogo...
-Louis, może i się gdzieś wybieram, ale to moja sprawa. A! I powiedz Malik'owi, że tak się nie bawimy.Cześć.-Wyszłam z pokoju, zostawiając samego, Louis'a. Teraz szłam gdzieś, gdzie mam zamiar świetnie się bawić!
---------------
-Buu!-Usłyszałam zza pleców. Podskoczyłam ze strachu. Odwróciłam się na pięcie i spojrzałam na stojącego, Dean'a.
-Hej.-Uśmiechnął się do mnie uroczo, jakby nic się nie stało. Mylił się. Stało się.
-Cześć. Nie masz mi nic do powiedzenia?-Zapytałam z ironią w głosie. Chłopakowi zniknął uśmiech z twarzy. Zrobiła się odkuwka.
-Wiem... Chciałem, abyś się troszeczkę wystraszyła...-Spuścił wzrok. Robił smutne miny, prowadząc mnie do śmiechu. Miał poczucie humoru. Lubił się pośmiać.
-Magiczne słowo?-Zapytałam wyczekując. Uśmiechnął się i wyszeptał ciche: kocham Cię. Zachichotałam.
-Idioto! Przepraszam, a nie..-Pokręciłam z rozbawieniem głową. Chłopak podszedł do mnie i wyszeptał na ucho: przepraszam.
-No, jestem zadowolona. Gdzie idziemy?-Zapytałam rozglądając się. Chłopak odwrócił mnie w lewą stronę i ruszył przed siebie. Szliśmy, rozmawiając o wszystkim i o niczym. Bardzo dobrze się dogadywaliśmy. Bratnie dusze? Nie, chyba nie. Ale chcę, aby stał się moim przyjacielem. Myślę, że to nastąpi.
---------------
-Upss..-Weszłam w lampę. No, nie dziwie się. Wypiłam chyba więcej, niż przez całe życie.
-Ekhem.-Zaświeciły się światła, a ja zobaczyłam, Zayn'a. Uśmiechnęłam się do niego.
-Witaj, mój kochany braciszkuu...-Podeszłam do niego, i ucałowałam jego polik.-Co ja robię?-Wyszeptałam sama do siebie, kręcąc głową.
-Nie spóźniłaś się?-Zapytał, chyba ironicznie. Już nie odróżniam.
-Eee...może troszeczkę, ale jest dobrze.-Ściągnęłam swoje convers'y i usiadłam na kanapie. Byłam już zmęczona. Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał 2:47. O której to ja miałam być w domu?
-Troszeczkę?! Czy ty wiesz która jest godzina!? I dlaczego jesteś pijana!-Naskoczył na mnie.
-Ej, maleńki...nie gorączkuj się tak... Jest godzina 2:48 i jestem pijana, ponieważ piłam soczeek!-Wykrzyczałam na całe gardło ostatnie słowo.
-Co tu tak głośno?-Zapytał zaspany, Niall schodząc po schodach w samych bokserkach. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Przejechałam go wzrokiem od stup do głów i przygryzłam dolną wargę. Wyglądał na prawdę seksownie. Takiego Niall'a się nie spodziewałam.
-Hej, blondasku. Chyba się musimy bliżej poznać.-Podeszłam do niego. Wydawał się...zdenerwowany? Czyżby się zaczerwienił? Oh...jak słodko, na prawdę! Boże! Chłopak się wstydzi?! To chyba baba jest, a nie...
-Chyba nie.-Powiedział, Zayn przekładając mnie przez ramię i niosąc do mojego pokoju. Więcej nie pamiętam. Film się uciął.
--------------
Witam! Taka mała niespodzianka! Dziś 2 rozdziały C; Jak się podoba? Nie mamy takiej grzecznej i ułożonej dziewczynki... Taka teraz będzie ;D
Komentujciee!
Kocham x

ROZDZIAŁ 4 CZ.1

'Moje myśli...'
Wy też nie lubicie, gdy ktoś każe wam coś robić, z niewoli? Zapewne. Ale ja, muszę zawsze słuchać starszych(chociaż że tylko 2 lata)i robić to, co oni ze chcą. Czy jest to sprawiedliwe? Moim zdaniem nie, i przypuszczam, że ty także tak uważasz. Ale, czy my możemy coś z tym zrobić? Wydaje mi się, że potrzebowalibyśmy dużo mocy, siły. Jednak jesteśmy tylko zwykłymi ludźmi, którzy muszą podporządkować całemu światu. Tak, jest to niesprawiedliwe.
Moje myśli ciągle były w śród jednego chłopaka. Zielone, magnetyczne oczy i ten artystyczny nieład na brązowych włosach. Ideał z wyglądu? Dla mnie, jak najbardziej. Ideał z charakteru? Nie poznałam go wystarczająco, aby to stwierdzić. Ale mam plan, aby to wykonać w przyszłości.
Zadawałam sobie tylko jedno pytanie, które jest w mojej głowie, od samego ranka. Jak było na zakupach z Perrie? Sama nie wiedziałam. Niezdecydowanie, to moja wielka wada. Niby nic takiego nie robiła, ale mogła mieć układ z Zayn'em. Plan, żebym polubiła Pezz. Malik powiedział jej, aby była miła dla mnie przez ten jeden dzień, a ona go posłuchała, aby mieć ze mną spokój. Mogło tak być, tak? Jest to przypuszczalne, jeśli chodzi o charakter mojego brata. Lubił mieć wszystko ukartowane, a teraz pewnie nie było inaczej. Nie lubiłam jego charakteru. Był dla mnie chamski, a jak coś chciał, to miły, kochający braciszek. Sama taka byłam. Zdawałam sobie z tego sprawę, ale nie chciałam tego zmieniać. Podoba mi się mój charakter. Jest taki...inny o wszystkich. Wyróżnia się. To dobrze.
Lecz dalej nie zdecydowałam, czy doradzić Zayn'owi, aby zakończył związek z piosenkarką. Dobrze zrobię? Nie skrzywdzę go? Dać jeszcze jedną szansę? Nie umiałam odpowiedzieć na te pytania. Czułam się skrępowana. Nie lubiłam tego uczucia, które wracało ja bumerang. Zastanawiając się dłużej, zauważyłam że moje życie nie ma sensu. Nie mam wyznaczonego konkretnego celu. Myślę, że to nie najlepiej. Najlepiej by było, abym zakończyła z tym moim 'życiem'. Byłoby tak najlepiej.
--------------
Hej! Na samym początku, chciałam was przeprosić za moją nieobecność. Brak czasu, po prostu :c
Co do rozdziału, jest on inny niż wszystkie, więc jest to 1 część. Chciałam napisać też coś odmiennego, innego niż dotychczas. I jak wrażenia? Wiem że mogło być lepiej, ale nie jest chyba najgorzej, prawda?
Kocham x

niedziela, 21 kwietnia 2013

sobota, 20 kwietnia 2013

INFORMACJA

Hej,miśki! Wczoraj nie pojawił się rozdział i to samo będzie z dzisiaj:c Nie mam za bardzo czasu... ALE, obiecuję, że jutro wieczorem, będzie 4 ;)
I chciałam bardzo podziękować jednej osobie! A mianowicie : Darcy Styles ! Za to, że się zgodziła :) Nawet nie wiesz, jaką radość mi tym sprawiłaś! Dziękuje! ;*
Kocham x

czwartek, 18 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 3

                                            Dedykacja dla :Nika Zgłodniała 
'Tak bardzo się bałem...'
*Perspektywa Alice*
Nie chciałam, a jednak nie mogłam temu zapobiec. Czuję się winna. Może i to stało się nie chcący, lecz się stało. Czuję się winna, i dobrze wiem że powinnam. On inaczej myśli. Ale czy słusznie? Przecież to ja się prawie zabiłam, to jak go wystraszyłam, to wszystko wyrządziłam JA. Nie ON.
-O czym myślisz?-Zapytał mnie Lou. Był ubrany...śmiesznie i dziwnie. Biała koszula z kołnierzykiem, do tego czarno-biało szelki i brązowo ciemne spodnie. Tak wyglądają prawdziwi, dorośli ludzie?
-O swoim jakże, beznadziejnym życiu.-Upiłam łyk ciepłego kakao. Myślałam że jest ciepłe, jednak się myliłam. Już dawno wystygło.
-Beznadziejnym?-Przyglądał mi się uważnie. Przykryłam swoje ciało, szczelniej kocem. Byłam trochę...wystraszona? Chyba tak.
-Jestem nikim w porównaniu z moim braciszkiem.-Wypowiedziałam te słowa, odrobinę ironicznie. Nie czułam się od niego gorsza, lecz świadomość, że jest bogatszy i sławniejszy rujnuje moje zdanie.
-Jesteś jego siostrą, więc więcej niż sobie wyobrażasz. Masz tam jakąś małą sławę.-Pokręcił śmiesznie głową. Ogólnie, to chyba on jako jedyny miał taki charakterystyczny charakter. Jest inny. Śmieszny, ale i poważny.
-Mam dla Ciebie niespodziankę!-Krzyknął, Zayn wchodząc do salonu. Niespodzianka? Dla mnie? Wydaje mi się, że nie zasłużyłam na nią...
-Mogę odmówić?-Zapytałam, jakbym już znała odpowiedź. Popatrzył na mnie smutno. Nie zrobiło to na mnie większego wrażenia.
-Nie możesz. Ubieraj się.-Zarządził. Stwierdziłam, że go posłucham. Już za dużo przeskrobałam, aby jeszcze się mu sprzeciwiać. Wolę mu ulec.
---------------
-Co my tu robimy?-Zapytałam, widząc przed sobą centrum handlowe, a przed mi, kochaną Perrie, której nie trawie.
-A co się robi w Galerii?-Zapytał ze ironią w głosie.
-Wiem co się robi, ale co ona tam robi?!-Pokazałam palcem na blond włosom postać. Chłopak zaśmiał się. Dobrze wiedział, że jej nie lubię. Zrobił to specjalnie!
-Mam pomysł.-Powiedział patrząc na mnie.-Spędzimy ten jeden dzień razem, a później opowiesz mi czy Ci się podobało. Jeśli nie, to zrywam z Perrie, jeśli spodoba Ci się, to zostaje tak jak jest. Nie będzie trzeba niczego zmieniać.-Uśmiechnął się do mnie, pokazują przy tym szereg białych zębów. Czy właśnie on chcę, abym zadecydowałam o jego związku? Niemożliwe...
-Ale później nie ma przekonywania, ani nic. Okej?
-Dobra.-Wysiadł z samochodu. Zrobiłam to samo, lecz o wiele wolniej. Nie miałam ochoty, ale nie mogłam mu odmówić. Jak już wspominałam, za dużo przeskrobałam.
-Hej.-Powiedziała blondyna, i ucałowała usta, chłopaka. Nie mogłam jakoś na to patrzeć, ale muszę.
---------------
-No, jesteśmy.-Powiedział, Zayn zatrzymują się pod studiem...tatuaży?! Boże...co on znowu wymyślił?
-Zayn, jeśli chce znowu zrobić sobie jakąś dziarę, to proszę...-Nie dokończyłam, ponieważ zaczął wypowiadać się w połowie mojego zdania.
-Nie, ja. Tylko ty, mała!-Uśmiechnął się do mnie. Ja i tatuaż? Zawsze o tym marzyłam, ale jakoś...nie było mi to potrzebne do szczęścia. Wolałam zostać taka, jak jestem.
-Tylko...ja już wymyśliłem co to będzie za tatuaż. Nie masz w tym temacie nic do gadania.-Uprzedził mnie, gdy otwierałam usta. Miałam małą nadzieje, że to będzie jakiś fajny cytat lub obraz.
-Co to będzie?-Przewróciłam oczami.
-Napis: Be strong, don't give up. Ładny?-Zapytał. Szczerze...spodobał mi się ten napis i pomysł. Taki banalny, a potrzebny ludziom. Dobrze wiedziałam, o co mu już chodzi. Chciał mnie tym zmotywować, aby już tego nie robiła. Nie chcę go słuchać. To jest ode mnie silniejsze, jednak on tego nie rozumie...
--------------
-Gotowe.-Powiedział Dean, gdy skończył swoje dzieło. Nie powiem, że nie bolało, ale nie było aż tak strasznie.
Dean to chłopak, który który pracuje w studiu z tatuażami. Jest nawet miły i ma ciekawą osobę. Takiego chłopaka jeszcze nie widziałam. Był w pełni skupiony, lecz rozmawiał ze mną bez przeszkód. Nawet mam jego numer telefonu. Muszę dodać, że jest do tego wszystkiego, bardzo przystojny. Chodzący ideał?
--------------
-Nie podoba mi się ten chłopak.-Powiedział Zayn, gdy wyszliśmy ze studia. Pokręciłam z rozbawieniem głową. Zawsze tak było, gdy kogokolwiek poznałam. Czy to jest sprawiedliwe?
-Przestań. Dziewczyna ma prawo się zakochać.-Powiedziała Perrie. Nie skomentowałam tego. Nie miałam ochoty się kłócić. To nie miałoby sensu. Malik i tak by stanął po jej stronie, jak zawsze...
----------------
Heeej! Mówiłam i jest! Najpierw podziękowania. Jestem w szoku, że tyle jest komentarzy :O W pozytywnym szoku, oczywiście, noo ;D Kocham was, po prostu!
Jest niespodzianka i prezent dla mojej Niki ;* Boże...kocham Cię po prostu, nooo! <3
Pozdrawiam i życzę weny na komentarze ;D
Ps. Jak wam się podoba wygląd bloga?
Kocham x

WYGLĄD

Zmieniłam wygląd, więc na blogu panuje mały bałagan, ale staram się go opanować! Przepraszam za wszelkie utrudnienia!
Rozdział 3, pojawi się dziś lub jutro. Muszę go dopracować.
Co do ich długości, to właśnie one nie będą za długie, ale wydaje mi się że dość ciekawe. Niczego nie obiecuję, ale postaram się wykonać niespodziankę dla jednej z czytelniczek! :) Myślę, że ucieszy. Muszę się jakoś zrehabilitować tej osobie, ponieważ ona na swoim blogu, dedykuje mi niektóre imaginy :)
Kocham x

ZAKŁADKI

Czeeść! Jak tam w szkole? Nauczyciele, też nie dają wam żyć? Witajcie w klubie! Dobra, do rzeczy.
Soł...założyłam parę zakładek. Są tam bohaterowie, zakładka SPAM, mój inny blog, a także regulamin z którym chciałabym, abyście się dostosowali do niego!
Jeśli chcecie żebym dodała jakieś inne, to dodajcie komentarz z pomysłem :)
Pozdrawiam.
Kocham x

środa, 17 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 2

'Tlen? Nie, dziękuje. Wolę żyletkę.'
Czy tylko ja nie lubię nowych miejsc? Nie lubię przyjeżdżać w nieznane mi miejsca. Czuję się tak, dziwnie, nijak...
---------------
-Ostania, obiecuje.-Wyszeptałam do siebie, i zrobiłam nie wielkie cięcie. Bolało? Nie, to normalne uczucie. Delikatne mrowienie.
-Alice! Co ty tam tyle robisz?!-Usłyszałam zza drzwi. Przestraszyłam się, przez co zrobiłam głębszą ranę. To już zabolało. Po śnieżnobiałych płytkach, zaczęła spływać czerwona ciecz. Tą cieczą, była moja krew. Mocno czerwona, aż krwista. Uwielbiam ten kolor. Jest tak prawdziwy, mający własną historię. Czyż to nie piękny, kolor?
-Wole.-Powiedziałam, gdy ogarnęłam łazienkę, i zatrzymałam mały krwotok.
-Hmm...-Zamyślił się, chłopak. Czego on ode mnie tak na prawdę chciał?-Dlaczego, twoja bluza zmienia kolor?-Zapytał patrząc właśnie w to miejsce, w które nie powinien. Szybko podążyłam tam wzrokiem. Moja biało-żółta bluza, a dokładnie jej rękaw, zmienił kolor na mój ulubiony.
-Co ty ze sobą robisz, hmmm?-Przyglądał mi się dokładnie. Muszę działać. Zayn nie może o tym się dowiedzieć!
-Harry...ja się nie tnę, nie bój się o mnie. Lepiej będzie jak już pójdę.-Obróciłam się i chciałam już iść, ale złapał mnie za łokieć. Teraz wiedziałam, że nie odpuści.
-Nie kłam.-Popatrzył mi w oczy.- Przez kogo to robisz?-Zapytał zakładając ręce na klatce piersiowej. Odlał mnie zimny pot. Co on sobie myślał? Że mu się zwierzę...
-Nie twoja sprawa, Styles.-Warknęłam i odeszłam. Nie miałam najmniejszej ochoty się mu spowiadać z moich problemów i kłopotów. Nie był mi w ogóle bliski. Był po prostu rozpuszczoną gwiazdeczką z pełnymi kieszeniami. Nie lubię takich ludzi.
--------------
*Perspektywa Zayn'a*
*Następny dzień*
-Co dziś na śniadanie?-Zapytał wchodzący Niall, do kuchni. Uśmiechnąłem się pod nosem. Zawsze to jego pierwsze zdanie, jest takie same.
-Jajecznica?-Powiedział, Hazza czekając na reakcję Irlandczyka. Blondyn wzruszył ramionami i usiadł obok mnie, przy stole. Nasza rozmowa, przeważnie miała taki sam temat-trasa. Była bardzo zacięta.
-Zayn, idź po swoją miluśką siostrzyczkę.-Powiedział ironicznie, Harry. Przewróciłem oczami i podążyłem schodami do jej pokoju.
-Mała, wstawaj.-Powiedziałem, odsuwając żaluzję. Nawet promyki słońca nie pomogły. Podszedłem do niej i kucnąłem nad jej łóżkiem. Była blada, jak nigdy. Niczym biała ściana. Chora jest?
-Alice...-Powiedziałem na głos do jej ucha. Zero reakcji. Przestraszyłem się, nie na żarty. Odkryłem trochę pierzynę i zobaczyłem niewielką, czerwoną plamę na prześcieradle. Przeraziłem się. Czy ona... NIE!
-Alice! Obudź się!-Zacząłem nią potrząsać. Nie było żadnej reakcji z jej strony. Czy to już jej koniec?
--------------
Heej! Jezu...jak się cieszę, że pojawiły się te 2 komentarze! Jestem w siódmym niebie, po prostu, nooooo! Woohoo! Okej, spokojnie. ;) Odwala mi...;D
Teraz sobie pomyślicie, co będzie dalej z opowiadaniem, jak nie będzie głównej bohaterki...ja tez ;P
Piszcie w komentarzach, co się stanie...jak myślicie?
Kochaaaaam x

wtorek, 16 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 1

          Proszę o przeczytanie wiadomości pod notką!
'Życie jest brutalne...'
Zwykła nastolatka z problemami w szkole, w rodzinie i także w życiu. Radość? Nie doświadczyłam tego, odkąd ON wyjechał. Zostawił swoją JEDYNĄ siostrę... Tak zachowuje się prawdziwy brat? Zostawił mnie, samej sobie. Teraz nie mam życia, przez niego...
-Patrzcie kto idzie!-Zawołała blondynka do swoich rówieśników. Wszyscy się zaśmiali, na mój widok. Bolało mnie to? Nie, chyba nie. Jestem przyzwyczajona do tego, że nikt mnie nie lubi, ani mnie nie toleruje.
-Co tam u twojego, Zayn'a?-Zapytała ironicznie, jedna z nich. Przystanęłam. Odwróciłam się do niej tak, że stałam z nią twarzą w twarz.
-Mam Ci się opowiedzieć o życiu osoby, której nie cierpię? Przykro mi, ale to niemożliwe w zaistniałej sytuacji.-Odwróciłam się na pięcie i odeszłam.
Już miałam dosyć tego dnia. Zaczął się źle, zapewne zakończy się fatalnie.
Nienawidziłam siebie, a także swojego brata. Zepsuł całe moje życie! On robi tą swoją, całą 'karierę', a ja cierpię w tym głupim mieście. Czy to jest sprawiedliwe? Zapomniałam, że życie NIGDY nie będzie sprawiedliwe i normalne. Zawsze muszą pojawić się jakieś problemy lub przeszkody.
-Panno, Malik do tablicy, proszę.-Usłyszałam głos nauczycielki. Mówiłam że nie lubię swojego nazwiska? Nie? To mówię.
-Zmazać?-Zapytałam cicho. Ktoś z tyłu klasy, zaśmiał się.
-Nie, zjeść wiesz?-Dokończyła ta SAMA blondynka, co zaczepiła mnie przed szkołą. Cała klasa wybuchła mnie pohamowanym śmiechem. Było mi głupio? Nie, właśnie nie.
-Rozwiążesz zadanie z podręcznika, panno Malik.-Nie, tylko nie to. Nigdy nie lubiłam ani nie umiałam, matematyki. Co innego j.Angielski lub Geografia... Ale matematyka?!
-Dryń!-Zadzwonił dzwonek. Wszyscy wybiegli z sali, jak burza. Podziękowałam w myślach, Bogu. Nauczycielka popatrzyła na mnie.
-Przygotuj się na jutro.-Rzuciła pod nosem i wyszła. Machnęłam ręką i odebrałam dzwoniący telefon.
-Co?-Warknęłam do słuchawki.
-Gówno. Zadzwonić nie można?-Usłyszałam wyrzut, Zayn'a. Wspominałam, że nasze relacje pogorszyły się, gdy wyjechał?
-W twoim przypadku, nie.-Powiedziałam obojętnie.
-Zawsze miła. Dobra, nieważne. Numer klasy, dawaj!
-69, wiesz?-Podniosłam ton. Wiedziałam że się wścieknie. A to był mój plan, tak?
-Alice! Szybko!-Zdenerwował się. Zawsze wtedy miał taki dziecinny głos. A raczej dziewczęcy głos.
-Twój wiek.-Rzuciłam i rozłączyłam połączenie. Nie miałam najmniejszej ochoty rozmawiać, z największym wrogiem.
-Wiesz ile mam lat. Postęp.-Usłyszałam zza pleców. To był jego głos...
-Boże! Co ty tu robisz!? Nie przychodź tu!-Wrzasnęłam wstając z ławki. Byłam na niego wściekła.
-Stoję.-Usłyszałam w odpowiedzi, jego spokojny głos i figlarny uśmieszek. Nienawidziłam go... Pokazałam mu środkowy palec i usiadłam wygodnie na krześle, nie przejmując się jego osobą.
-Ali, no...-Prychnęłam.-Pakuj się.-Rozkazał. Wybuchłam śmiechem. Co on sobie wyobrażał?
-Alice, szybko! Ja nie mam czasu!-Zaczął pakować moje książki i zeszyty. Wyrwałam mu torbę z rąk.
-Zostaw to.
-Ali, czy ty nie rozumiesz że ja nie mam czasu? Mam być za 3 godziny w Londynie.-Jego ton głosu, był bardzo opanowany i spokojny.
-Leć do tego Londynu, ale mnie zostaw w spokoju.
-Nie możesz sama tu zamieszkać. Choć jesteś pełnoletnia.
-Człowieku! Zryłeś mi życie, a teraz mam z tobą zamieszkać?! Chyba Cię poje..-Nie dokończyłam, ponieważ weszły jakieś dziewczyny. Grupka przyjaciółek. Czego mogłam się spodziewać, prócz pisku?
-Czekam pod klasą.-Szepnął mi na ucho i wyszedł. Opuściłam bezradnie ręce.
-Zayn, głuchy jesteś?!-Wstałam. Arogancki to on był, tak samo jak ja. Jesteśmy tak podobnie, a jednak tak się różnimy.
-Braciszek przyszedł, ojej.-Powiedziała jakaś blondyna. Chociaż że z nią chodzę do klasy, to nawet nie wiem jak ma na imię.
-Zamknij się, albo oberwiesz.-Złapałam za torbę i do niej podeszłam.
-Daj spokój, chodź.-Powiedział 'mój brat'. Nienawidzę mojego brata, mojego życia, mojej osoby...
--------------
Witam, was kochani! ;D Mamy 1 rozdział chociaż nie ma komentarzy :/ Posłuchajcie...nie lubię poruszać tego tematu, ale... kiedyś trzeba! Soł...nie ma komentarzy, nie ma rozdziału. Ja już nie wiem co mam robić, abyście coś po sobie zostawili... To boli, że czytacie, a nie komentujecie... Moje wypociny idą na marne w tym momencie! Jest to trochę brak szacunku dla mnie! Przepraszam że tak tu napisałam, ale prawda. JEŚLI TAK BĘDZIE, KOŃCZĘ PISAĆ WSZYSTKO! NIC NIE BĘDĘ KOŃCZYĆ ANI ZACZYNAĆ! DO TEGO KIEDYŚ DOJDZIE, JEŚLI TAK DALEJ BĘDZIE!
Jest mi przykro...:c
Kocham x

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

PROLOG

'Uczucie że ktoś Cię kocham, jest nie do opisania...'
Miłość-Mało kto wie, co to tak naprawdę. Każdy myśli że to uczucie którego nie da się zastąpić. Mają rację? Inni odpowiedzieliby że tak, inni a ja... Ja właśnie zastępuje to uczucie. Może i w dziwny sposób, ale w skuteczny. Zapominam...
Przyjaźń-Pociesz, gdy miłość zawiedzie. Została właśnie dlatego stworzona. Przyjaciel, to ktoś przy którym nie wstydzisz się być sobą, zachowujesz się zwyczajnie, ale inaczej. Kochałam to uczucie, ty też? Mamy dużo wspólnego...
'Kochaj, jeśli możesz, proszę...'
Często pytają mnie, czy wolę miłość od przyjaźni. Mówią 'Nie żałuj czegoś, co spowodowało twój uśmiech'. A ja jednak żałuję... Dlaczego? To proste, po prostu, w moim życiu, pojawiło się dużo zamieszania. Nienawidzę, gdy ktoś zadaje mi pytania na które sama nie znam odpowiedzi....
'Życie, to taka wielka przepaść.'
Miałeś kiedyś uzależnienie? Witaj w klubie. Ja się nie potrafię go pozbyć. Za dużo przeszłam, aby teraz się od tego oderwać. Żyletka, to moja przyjaciółka od 3 lat. Nie roztajemy się. Wiem, że ona mnie nie zostawi i że mnie nie wykorzysta... To się nazywa przyjaciel...
---------------
Witam, kochani na moim 2 blogu! Co do niego, to mam poważne plany, które mam nadzieje że wypalą! Będzie to lepsze od tamtego. Na tamtą już nie mam pomysłu... Koniec weny.
To opowiadanie, będzie miało dwie parę twarzy. Złą i dobrą. Miłość....w tym opowiadaniu, będzie się wydawać niemożliwa.
Prolog krótki, ale jest. 1 rozdział napiszę PRAWDOPODOBNIE jutro. Zobaczymy na ilość komentarzy.
Zapraszam!
Kocham x